Strona:Helena Mniszek - Pustelnik.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bolączka... ta trwożna zagadka dla każdego serca, które czuło, ta obawa, czy czują i czuć będą.
Dziwny jakiś, krztuszący się kaszel czy śmiech zaskrzypiał w mroku. Sucha czaszka, jak wyleniałego sokoła, wysunęła się nieco w brzask z komina idący i zatrzęsła na cienkiej szyji o wydatnej grdyce. Głos zaskrzeczał prawie jak u rannego, starego ptaka.
— Nie czują... nie czują...
Orzęcki zakrztusił się znowu kaszlem, czy śmiechem.
A hrabia Salezy podniósł głowę patrycjuszowską w górę i szepnął z goryczą:
— Szczepienie takie, pomimo zasklepionych ran, zawsze boli, lecz nie zawsze bywa atawistyczne.
— Ot... ot... to najgorsze! Brak pamięci tłumi i gasi płomień, który w każdej piersi polskiej zniczem być powinien, a jest ognikiem gaszonym przez byle jaki wiatr. Ot... ot... moskale umieją więcej cenić swoich zasłużonych niż my nasze tradycje. Oni Paskiewiczowi po ataku wolskim i za ścisłe wykonanie ukazu porywania dzieci bez ojców w celu rusyfikacji, po 31 roku postawili pomnik w Warszawie, jako w miejscu jego chwalebnych czynów. Murawiew za niezwykłe zdolności zbójeckie, jakie wykazał, dusząc powstanie na Litwie, za niesłychane tortury, ździerstwa, okrucieństwa, za szpalery szubienic, za potworności niepraktykowane w całym świecie cywilizowanym — uwieńczony został pomnikiem właśnie w Wilnie. Te fakty dowodzą kultury narodowej rosyjskiej, że pozwoliła na to i świadczą o szeroko pojętym w tym narodzie uczuciu wdzięczności dla swych wielkich. — My zaś darowujemy im pobłażliwie wszystko i ot... ot... już tak, nie pamiętam y nic... nic... nic!...
— Gdybyż tylko to — mruknął hrabia. — My robimy więcej, my, zamykając oczy na dawne blizny i zasługi tych... najpilniejszych w deptaniu nas, nowe rany z placu teatralnego nazywamy wypadkowemi i... bawimy się so-