Strona:Helena Mniszek - Pustelnik.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ohydnych barłogach i nie używają nigdy kąpieli, bo brak łaźni. Żadnej cywilizacji, żadnej hygieny ot... ot... już tak, opieki, nie dajecie tym, którzy wasze dobro trzymają w ręku, którzy pracują na to, byście wy opływali w zbytkach.
— Jakto?... oni są niby naszymi dobroczyńcami, nie my ich?... Absurd! — Paradoks!...
— Hm! niech sobie księżna uprzytomni strejk fabryczny, co się wówczas dzieje?... Wszak Jarów to dużo więcej, niż jedna fabryka.
Księżna zwiesiła głowę. Pustelnik łagodnie i serdecznie tłomaczył, zachęcał, wyjaśniał.