Strona:Helena Mniszek - Prymicja.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A ten tam na ambonie mówi i mówi; źródłem płyną słowa teologa. Całe zgromadzenie słucha w skupieniu, głowy obrócone w stronę mówcy, biskup skierował zaciekawiony wzrok na profesora. Cisza w kościele uroczysta. Kaznodzieja mówił.
— «Bądź dobrym robotnikiem, sumiennym wykonawcą.
— Jestem dobrym robotnikiem i wykonawcą — myśli ksiądz Józef.
— «Ale bądź przedewszystkiem czcicielem, ubóstwiającym wyznawcą dogmatu Boga, bądź dobrowolnym niewolnikiem wiary, której służysz».
— O! to już trudniejsze, tego..! nie potrafię — błyska myśl.
— «Serce swe i duszę oddaj Bogu, w Bogu żyj, służ Mu, niech Bóg będzie twem istnieniem, jaźnią twoją.