Strona:Helena Mniszek - Prymicja.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i fazach, niemal tak jak fotografje królów rozkupywane przez poddanych. Jeśli istniejesz i świat to Twoje dzieło, królujże nad nim mocarnie, lecz z boską powagą, nie rozdrabiaj swego majestatu, bądź wielkim a nie uchwytnym, potężnym a nieznanym dla wyobraźni plastycznej. Zjaw się wtedy w całej swej mocy, gdy ktoś wątpi w Ciebie, niech Cię w takiej chwili zobaczy, niech Cię odczuje. Uwierzy, napewno uwierzy! Takim jak ja potrzebną jest prawda, lecz Ty mi jej nie dasz, popełnię obłudę, Ty nie zaprzeczysz, boś bierny, bo prawdą Twoją jest nicość.
Ksiądz Józef osłabł, pot wystąpił mu na czole obfity, zimny. Nogi pod nim drżały, chwiał się i wewnętrznie dygotał każdym nerwem.