Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

HERMES.
Pozdrowienie wam, ogniodzierżcy!
PLUTON (wita go ręką).
Witaj, Hermesie! Czy spływasz z Olimpu?
HERMES.
Stamtąd iście dążę.
PLUTON (gorączkowo).
Mów, co tam słychać.
HEFAJSTOS.
A nie zełżyj czasem, jak to masz w zwyczaju, Argosa pogromco!
HERMES (złośliwie).
O piękny małżonku skromnej Afrodyty, sam masz język z kolcem, a posądzasz innych, że mają kręcony.
PLUTON.
Mów, Hermesie!
HERMES (zakłopotany).
Wprawdzie nie wiem o czem, czy o kim mam mówić.
HEFAJSTOS.
A toś zgłupiał, widzę.
PLUTON.
Mów, co się dzieje, ot, w obecnej chwili na dworze Demetry.