Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

TANATOS.
Zeus walczy z Demetrą.
HEFAJSTOS (przerywając).
Szczegóły na potem! Oto Nimfy pełne wdzięku, które uprosiłem, by zejść tu raczyły. Zbliżcie się, nadobne.

(Pluton powstaje z siedzenia. Tanatos, spostrzegając Nimfy, cofa się).

TANATOS.
Odchodzę, to zbyt piękne dla mnie i niedotykalne.

(Wychodzi, raczej znika. Za nim wysuwa się Minos, lecz Pluton go zatrzymuje).

PLUTON.
Zostań, dusz sędzio, sprawę Meduzy rozstrzygnąć nam trzeba. Witajcie, chybkonogie Nimfy.

(Nimfy, których jest pięć, śliczne, wiotkie jak mgła i marzenie, z włosami swobodnie spuszczonemi, w lekkich szatach greckich dziewic, symbolizujących pole, łąki, lasy, góry i wodę, składają głęboki ukłon Plutonowi figurą i ręką. Mówią razem, śpiewnym głosem).

NIMFY (razem).
Witaj, piekieł królu i panie otchłani!
Cześć i pozdrowienie niosąc ci w dani,
stajemy przed tobą
PLUTON (z wytwornym uśmiechem).
Wielbię wasze wdzięki...