Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

PERSEFONA (do bogów dość wyniośle, ale wdzięcznie).
Witajcie, bogowie!
CHÓR BOGÓW.
Witaj, kwiecista!
APOLLO.
Witaj, przejasna królowo błękitów! Trwaj nam i promieniuj!...
PERSEFONA (do Zeusa).
Wzywałeś mnie, Zeusie — jestem oto. Mów czego żądasz!
ZEUS (poważnie, dobitnie).
Wyzwolić chciałem ciebie z otchłani Tartaru, z Plutona niewoli.
PERSEFONA (dumnie).
Z niewoli?...
ZEUS.
Tyś królewna Olimpu, tutaj miejsce twoje! Sąd nasz rozważył sprawę porwania ciebie, piękna, przez srogiego Plutona.
(Gdy Zeus zaczyna mówić, pojawia się za Persefoną Pluton z odkrytą głową, tak samo ubrany w brunatny ciemny płaszcz. Hełm swój, inny niż zwykle, czyniący go niewidzialnym i posoch trzyma w ręku. Słucha uważnie, poczem gdy Zeus mówi ostatnie słowa, Pluton hełm nakłada i otacza się odrazu jakby mgłą szaro-czerwoną. Już niewidzialny przez nikogo w tej mi-