Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

KARŁY (cofając się).
O władyko, nie bądź srogi, z Olimpu posły przed obliczem twojem stanąć chcą.

(Persefona podnosi głowę i słucha. Wchodzi Minos).
SCENA V.
PLUTON, PERSEFONA, MINOS, KARŁY, POTWORY.

PLUTON (do Minosa).
Co tam? Kto się odważa niepokoić nas?...
MINOS.
Zeus przysyła do cię posły, o wszechwładny! Czy mogą przepłynąć Styx? Bez rozkazu twego, Panie, Charon nie ośmieli się przeprawić posłów. Oni chcą przed tobą stanąć.
PLUTON (ostro).
Sam ich odpraw!
MINOS.
Ogniodzierżco! Wszak poselstwo to Zeusa gromowładcy! Hermes na ich czele stoi.
PLUTON (zdziwiony).
Hermes z nimi?...
MINOS (z lekką satyrą).
O o o! Bóg ten wszędzie pierwszym jest. Dziś jest tu, a jutro tam.
PLUTON (y).
Moją im odprawę daj! Wiem ja, czego Zeus żąda, lecz mu się nie uda, — nie!