Strona:Helena Mniszek - Pluton i Persefona.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

PERSEFONA (do siebie).
Po mnie przyszli.
PLUTON (groźnie do Minosa).
Posłów Zeusa nie przyjmuję, zanieś im odpowiedź moją!
MINOS (poważnie).
Wszechpotężny piekieł królu, racz wysłuchać mnie. Cel poselstwa jest... wiadomy, lecz odprawić Zeusa posłów, znaczy Olimp cały do walki wyzwać chcesz.

(Pluton chwilę łamie się z sobą. Persefona uważnie śledzi go wzrokiem niespokojnym. Pluton nagle stanowczo).

PLUTON (dumnie).
Więc wyzywam! Ja tu panem! Zeus w Tartaru bramy wstępu niema! Posłów odpraw!...

(Minos waha się).

PLUTON (dobitnie).
Postanawiam zawsze raz. Rozkaz dałem, spełnić proszę!...

(Patrzy na Minosa i przeprowadza go wzrokiem aż do wyjścia. Z Minosem wychodzą karły i potwory).
SCENA VI.
PLUTON i PERSEFONA.

PERSEFONA (do siebie).
Potężny!... To on!... To on!...