Strona:Helena Mniszek - Panicz.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wbiegła przerażona pani Turska, obecni pomyśleli na razie, że Denhoff zwarjował. Ale on nagle spoważniał. Wyjął z kieszeni gazetę, rozwinął i przeczytał głośno słowa, rozbrzmiewające w tej chwili po całym kraju, wszędzie z jednakiem wzruszeniem przyjmowane: „Konstytucja! Wczoraj została ogłoszoną“.
Głos młodzieńca drżał z wrażenia. Wrażenie to udzieliło się zebranym. A Ryszard wzniósł ręce w górę i krzyknął.
— Wiwat konstytucja! Wiwaat!
Wszyscy doznali jakby słonecznego porażenia. Pan Turski wyrwał dziennik z rąk Denhoffa i drugi raz przeczytał też same, ważne słowa.

— Konstytucja! A więc nowa epoka. Może to nowa wiosna?!

Koniec części pierwszej.