Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.2.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Odgłos ten był, jak ponury, tajemniczy zew śmierci, jak natrętny, nieustępliwy refren złowrogich przeczuć w momencie, gdy spełnia się fatum tragiczne.
Ocean głosił o fatum spełnionem... i... wybuchnął wkrótce burzą tak straszną, że zdawało się, iż od samego huku bałwanów runie i zapadnie się całe Asskaud. Mrok zaległ sypialnię. Trwała tu ciężka, bolesna cisza, tylko ryczał ocean.
Gizella patrząc przez mgłę łez na posępną twarz Ottokara, słuchając zgiełku rozpętanych wód, odnalazła w sobie nowy, niewypowiedziany żal, że wówczas, gdy ginęli rybacy... ją wyratowano.


Oficjalne ogłoszenia w monarchji sustjańskiej brzmiały:
„Jego ekscelencja książę Sweno Wenuczy, wybitny mąż stanu, wielki patrjota, duchowy przewódca Rekwedów, wódz armji narodowej rekwedzkiej zaginął w sposób zgoła tajemniczy od chwili wyjazdu swego z Awra Rawady do Sterjotu. Według danych, jakie udało się narazie rządowi sustjańskiemu zebrać, należy przypuszczać, że został zamordowany“.
Ogłoszenie to zaledwie dotarło do większych ośrodków monarchji, na Rekwedach już wrzało. Wieść o tajemniczem zaginięciu Swena Wenuczy’ego błyskawicą przeleciała kraj i jak od iskry wznieciła burzę w umysłach. Jednocześnie całe Rekwedy obiegła wiadomość, że w Awra Rawady runęła stara baszta, zawalając swemi gruzami wiszar skalny i druzgocąc wiekowy dąb na skale nad Anudem.
Powstał połoch. Tłumy dążyły do starożytnego zamku Wenuczych, aby się przekonać o prawdzie i zaciągnąć bliższych wiadomości o księciu. Zamek Awra Rawady obiegła zwarta ciżba ludu. Wśród przybywających widać było blade twarze, oczy pełne grozy, często łez, rozlegał się wszędzie głuchy pomruk ponurych przypuszczeń, pytań, dociekań.