Strona:Helena Mniszek - Królowa Gizella T.1.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Niepospolite są, jego oczy, mają w sobie błysk stali i grozę niezwykłą. Tak, to człowiek bardzo niebezpieczny, przytem jako sojusznik może być silny i godzien zaufania, jako wróg — nieubłagany.
— To też wpływy jego w ojczyźnie sięgają daleko. Podobno dawniej każde jego słowo było straszliwą pobudką, dziś zaś jest manifestem.
Ottokar uśmiechnął się ironicznie:
— Szkoda, że wcześniej nie zrewidował swoich krańcowych poglądów i nie szedł za ideologją swego ojca.
— Ba! — zawołał Sebastjan — gdyby Rekwedy wiedziały, że w herbie ich zajaśnieje serce Gizelli!
Cesarz spojrzał na stryja, nie rozumiejąc słów jego.
— Ale wszakże chodzi o Swena, on nie zna cesarzowej, — zawołał naiwnie.
— Dociekania nasze nie mają znaczenia wobec faktów, które musimy stwierdzić, — rzekł książę Sebastjan z namysłem. — Ty jednak, Ottokarze, możesz podziwiać siłę uroku swej żony, czyniącą tak znamienne przewroty i zmieniającą szatany w duchy pojednawcze. Sam zresztą uległeś tej sile hipnotycznej, zwyciężając złe moce wrogie Rekwedom. Wszystko stopniowo dąży do jednego pewnika, że Gizelli jakby samo przeznaczenie kładzie na skroń koronę królewską. Czy naprawdę, Ottokarze, nie zastanawiałeś się nad tem?
— Ach, stryju, — odpowiedział posępnie Ottokar, — ja się wogóle teraz nad niczem nie zastanawiam, bo zawsze dochodzę do wniosków wprost szalonych. Wiem tylko jedno i widzę to jasno, że jeśli są kobiety, które nawet w imię uczuć macierzyńskich nie spełnią ofiary, to Gizella dla mnie stracona!...


Na malowniczej wyspie greckiej, na morzu Jońskiem, cesarzowa Gizella przebywała ze skromnym swym dworem, pochłonięta budową wymarzonego przez siebie pałacu. Miejsce obrała sama, podczas nieskończonych swych wycieczek pieszych po wyspie... Było to wzgórze, spływa-