Strona:Helena Mniszek - Dziedzictwo.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zgonu Hieronima i Halmozena, których śmierć nastąpiła w krótkich odstępach czasu.
Wreszcie nie bez znaczenia jest i ten fakt, że o ile ksiądz Halmozen ukazuje się rzekomo tylko Paschalisowi, Krzepie i Bogdziewiczowi, to widmo na krużganku widywała cała służba, a tym razem widziało je dużo osób, jak ja naprzykład i zaproszeni na bankiet zaręczynowy goście.
Byłyby to więc halucynacje zbiorowe? Ale jaka siła je stwarza?... Zapewne jest tu ktoś obdarzony wyjątkowemi zdolnościami medjumistycznemi.... i może nawet podświadomie działa na otoczenie.
Podejrzewam o to Paschalisa. Opętany ciągłą myślą o zmarłym Hieronimie, sugestjonuje sam siebie i całe stoczenie rozpaczliwem pragnieniem przywrócenia Krąża Pobogom. Babka zaś odczuwa w nim zaciętego wroga i sama podlega okrutnej obawie, że Krąż dzierży nieprawnie (o ile tak jest).
Ten stan psychiczny dwojga ludzi, złączonych z sobą wspólną w zasadzie, acz rozbieżną w ideologii sprawą, wytwarza bez wątpienia ów fluid hypnotyczny. Dzięki niemu następuje przy pewnych, nastrojowych okolicznościach, materjalizacja głównego fantazmu, widzialna przez ogół zasugestjonowany panującą tu atmosferą czarów.
Bo przecież żadną inną przyczyną, ani działaniem najcudowniejszych sil natury, nie można wytłomaczyć sobie podobnej manifestacji zjawiska.
Zresztą nie mogę silić się na zrozumienie tej tajemniczej zagadki, skoro dziedzina tak zwanych zjawisk nadprzyrodzonych nie została dotychczas zbadana przez nikogo, nawet przez zawodowych eksperymentalistów.