Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 1.pdf/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

prawie konający, gdy on, którego wyrwała śmierci wyznał jej, że jest Jerzym Strzełeckim, nie doznała już rozczarowania, że on nie jest tamtym, bo on sam był jej drogim... Tamten nieznany z lasu, zbladł wobec tego nowego uczucia, poprzedzonego przelotną tęsknotą do... Strzeleckiego z opowiadań Wacka. Do Strzeleckiego, którego w wyobraźni łączyła z tamtym, a który, okazawszy się innym, nie stracił nic na swym swoistym uroku...
A potem, on przyniósł jej wiadomość o śmierci Wacława. Odrazu odgadła tę wieść z jego oczów, z jego wyrazu twarzy, od pierwszej chwili, gdy on spytał nie patrząc na nią:
— Czyżby Wacław Tur?...
Z jego ust dowiedziała się, że jest wyzwoloną. Wszak tak bardzo była nieszczęśliwa w małżeństwie z Wacławem... Pomimo, że odczuwała jego wielką miłość dla siebie, lecz sama, prócz przyjaźni nie miała dla niego nic więcej w sercu... Gorzej, bo czuła do niego wstręt fizyczny. Niewypowiedzianą męką było dla niej pożycie z tym człowiekiem, którego nienawidziła jako męża, a tolerowała przyjaźnie jako przyjaciela, brata, kolegę. Wyszła za niego, powodowana wdzięcznością, że ocalił jej życie, gdy ona była ranna i z upływu krwi zamierała, pomiędzy zabitymi. Padła na stanowisku, ratując rannych. On ją odszukał i oddał ją życiu, które tak kochała, pomimo ciosów, jakie ją spotkały w zaraniu młodości. Ileż razy potem przeklinała tę chwilę powrotu do życia. Wacław zjednał ją sobie dobrocią i tem oddaniem się wiernego jej na śmierć i życie człowieka. Nie miała nikogo na świecie, była sama, sierota. Łudziła się, że w tym prostym człowieku, tak różnym od jej rodziny i otoczenia dawnego, ale dość inteligentnym, znajdzie spokój i ukojenie. Żywiła dla niego uczucie braterskie. Wychowana w klasztorze bardzo starannie, w ogromnej troskliwości rodziców, pomimo pamiętnej przygody na wycieczce leśnej, zachowała niewinność duszy. Nie znała