Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 1.pdf/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pobóg i Olga powstali z kolan. Ona miała oczy pełne łez, on westchnął do swojej własnej idei, którą powierzał Obliczu Zbawiciela.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Na tapczanie w kącie izby Roman Pobóg pomimo zmęczenia zasnąć nie mógł. Patrzał na koronkową zasłonę prześwitującą blaskiem lampki. Moment przed odsłoniętym wizerunkiem Chrystusa targnął jego sercem i wyrwał je z apatji, odrzucił precz poprzednie zniechęcenie. Całym zasobem wiary, jaki pozostał mu w duszy wzmocniony przez Terenię, modlił się o wyzwolenie z obieży, o powrót do ojczyzny i rodziny, bo czuł, że ona jest dogmatem jego życia. Doznawał wrażenia, że opadły z niego wszelkie inne pokusy, że oczy Chrystusa odsłoniły w nim ten dogmat jedyny, który pod wpływem przeżytych miesięcy, bólu, rozpaczy i nędzy duchowej popychał go do pożądań niebezpiecznych. Zrozumiał teraz, że pożądanie, jakiem pałał do Olgi, było przemijającym orkanem, który szarpiąc jego fizyczną istotą i niosąc go w odmęty nie unicestwił w nim miłości dla żony. I z refleksji nad własną psychologją przeszedł nagle do zagadnień ogólnych, które usta Chazmary wypowiedziały tak prosto a które Pobóg powtarzał sobie teraz jak Ewangelję. „On skruszy złość obecną, która Mu Oblicze Najświętsze zasłania, wtedy wszystkie Borysy ujrzą swoje grzechy i własna podłość zabije ich, bo na świecie On będzie rządził... Jego Duch“. I oto próbował zastosować znaczenie tych słów do samego siebie i wydało mu się, że Olga to owa złość obecna, która mu oblicze jego prawdy zasłania i wszystko zło ujrzał jakby w słowie Borys zawarte, bo gdy Borysa nie stanie, wtedy nie szatan lecz Chrystus zapanuje nad światem. Wydało mu się, że wszyscy ci, którzy tworzą ideę Borysa są opętani taką samą mocą szatańską jak on jest opętany przez namiętność swoją dla Olgi. Wierzył w tej chwili, że prorocze słowa Chaz-