Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   55   —

(głośno) Czy niechciałbyś nayłaſkawſzy panie przéyśc się trochę po wolném powietrzu?

HAMLET.

A z wolnego powietrża.... do moiego grobu (czyta)

OLDENHOLM.

W ſamey rzeczy byłoby to z wolnego powietrza. (na ſtronie) Iak dobitne czaſem ſą iego odpowiedzi! przecież ieſt to iakowąś korzyścią, dla ſzalonych, że czaſem na takie myśli wpadaią iakie nawet człowiekowi przy zdrowym rozumie ſzcześliwiéy przyiśćby nie mogły. Muſzę go opuścić, i tak uſpoſobić okolicznosci aby ſię z moia córką zeſzedł koniecznie (głośno) nayłaſkawſzy Królewicu! biorę moie naypokornieyſze pożegnanie

HAMLET.

Oprócz życia moiego nie możeſz mi nic wziąść w świecie takowego bez czegobym ſię łatwiéy obſzedł.

OLDENHOLM.

Byway zdrów móy Królewicu?

HAMLET. (:na ſtronie:)

Co za naprzykrzony ſtary głupiec.-

SCENA VI.
GILDENSTERN DAWNIEYSI.
OLDENHOLM.

Zacny Gildenſtern ſzuka zapewne Królewica Hamleta? oto ieſt (odchodzi)