Strona:Hamlet krolewicz dunski.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   100   —

z mieyſca nie ruſzyſz, nie puſzczę cię pierwey, aż ci przedſtawię zwierciadło, w którym się aż do gruntu duſzy twoiey przeyrzéć musiſz.

KROLOWA.

Cóż ty zamyślaſz, przecież mię zamordować nie zechcesz, ratuycie! ratuycie!

OLDENHOLM.

Holla! ratuycie!

HAMLET

Cóż tam ieſt, myſz, o dukata że ią zabiię, iuż (przebiia przez parawan Oldenholma.)

OLDKNHOŁM.

Oh!

KROLOWA.

Biada mi! cóżeś uczynił.

HAMLET

Prawdziwie, ia ſam nie wiem. Czy to król?

KROLOWA.

Co za popędliwy, krwawy uczynek;

HAMLET

Krwawy uczynek; prawie tak niegodziwy, moia dobra matko, iak króla zamordować, i z i ego bratem sic zaślubić.

KROLOWA

Króla zamordować?

HAMLET.

Tak ieſt nayłaſkawſza pani, te były słowa