Co tam masz?
Pokojowiec. Listy od księcia Hamleta:
Ten do Was, Panie, a ten do królowej.
Król. Od kogo? Od Hamleta? Któż je przyniósł?
Pokojowiec. Jacyś majtkowie, Panie; tak przynajmniej
Mówił mi Klaudyusz, który je odebrał
I mnie doręczył.
Król. Słuchaj, Laertesie: —
Zostaw nas.
(Czyta):
„Pośpieszam Waszą Królewską Wielkość uwiadomić,
żem nago na Jej ziemię wysadzony został. Jutro prosić bę-
dę o pozwolenie ujrzenia Jego Królewskiego oblicza,
i wtedy, wybłagawszy sobie najprzód Waszej Wielkości
przebaczenie, będę miał honor zdać Jej sprawę z wy-
padku, który spowodował mój nagły osobliwszy po-
wrót“.
Hamlet.
Co się to znaczy? Wróciliż i tamci?
Czyli też to jest tylko jakiś podstęp?
Laertes. Nie poznajeszli, Panie, kto to pisał?
Król. Ręka Hamleta. Nago — i w przypisku
Stoi: Sam jeden. Rozumiesz to Waćpan?
Laertes. Bynajmniej. Ale niech wraca! Raźnieje
Chore me serce na myśl, że niebawem
Będę mu w ucho mógł wtłoczyć te słowa:
Tyś to jest tego sprawcą.
Król. Skoro tak jest, —
A czyżby mogło być inaczej? — chcesz-że
Posłuchać mojej rady, Laertesie?
Laertes. I owszem, Panie; pod warunkiem jednak,
Aby tej rady celem nie był pokój.
Król. Twój własny tylko. Jeśli on, wstręt czując
Do tej podróży i niełatwo skłonny
Znów ją przedsiębrać, — istotnie powrócił,
Mam ja nań inny środek w pogotowiu,
Który nie może chybić; śmierć zaś jego
Nie ściągnie ani cienia podejrzenia,
I sama nawet matka jego nazwie
To dzieło skutkiem trafu.