Strona:H. Poincare-Wartość nauki.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dem rozwiązanych już dawniej tą metodą, następnie zaś spostrzedz, przez co nowe zagadnienie różni się od tamtych, i wyprowadzić stąd niezbędne przekształcenie metody.
Lecz w jakiż sposób dostrzega się te analogie i różnice?
W przytoczonym dopiero co przykładzie są one zawsze niemal oczywiste; mógłbym jednak znaleść inne, w których byłyby one bardziej ukryte; częstokroć wykrycie ich wymaga niepowszedniej przenikliwości.
Analityk, nie chcąc, aby ukryte te analogie mu się wymknęły, to jest pragnąc być wynalazcą, musi bez pomocy zmysłów i wyobraźni odczuwać bezpośrednio to, co stanowi jedność rozumowania, co — że tak powiem — stanowi jego duszę i życie wewnętrzne.
Kiedy rozmawiało się z Hermitem, nie wywoływał on nigdy obrazów zmysłowych, a przecież spostrzegało się rychło, że byty [pojęcia] najbardziej oderwane były dlań jakby żywemi istotami. Nie widział ich on, lecz czuł, że nie tworzą zbiorowiska sztucznego, a posiadają nie wiem jaką zasadę jedności wewnętrznej.
Ależ, zarzuci mi ktoś, jest to również intuicya. Czyż wynika stąd, że odróżnienie uczynione na wstępie jest tylko pozorem, że istnieje jeden tylko rodzaj umysłów i że wszyscy matematycy, a przynajmniej ci, którzy są zdolni do inwencyi, są intuitykami?
Bynajmniej; rozróżnienie nasze odpowiada czemuś rzeczywistemu. Powiedziałem wyżej, że istnieje kilka gatunków intuicyi, i w jakim stopniu intuicya liczby czystej, z której może się wyłonić ścisła indukcya matematyczna, różni się od intuicyi zmysłowej opierającej się całkowicie na wyobraźni we właściwem słowa znaczeniu.
Czy przepaść między niemi jest obecnie mniej głęboka niż wydawało się na początku? Czy, przy pewnej uwadze, poznamy, że sama ta nawet czysta intuicya bez pomocy zmysłów obejść się nie może? Sprawa ta należy do psychologów i metafizyków, i nie będę jej tu roztrząsał.
Sama już jednak wątpliwość sprawy tej uprawnia mnie do