dała od jakiegoś czasu za wygraną, ale przed laty była jedną z zaciętych przeciwniczek Gladstona. W pałacu ma tylko usługę żeńską, a to dla odróżnienia swego dworu od domu zbogaconego agenta giełdowego Hockley’a, u którego w przedsionku stoi niezmiennie czterech tytanów w kamaszach i pantalonach pluszowych.
Można powiedzieć, że despotyczna lady zterroryzowała ludność Siddermortońską. I wistocie, gdyby w sali miejscowego baru pod znakiem kota wyglądającego z rogu obfitości, ktoś wzywał imienia Pańskiego z niedostateczną czcią, uszłoby mu to zupełnie bezkarnie, albowiem gospodarz jest człowiekiem wolnomyślnym, natomiast, gdyby jednem słówkiem przekroczył zuchwalec jaki granice szacunku należnego imieniowi Hamergallow, można być pewnym, że przez tegoż gospodarza domu, lub kogokolwiek z gości, zostałby w jednej chwili wyrzucony za drzwi. Przejeżdżając powozem swoim, zatrzymuje się feudalna pani zwykle u Bessy Plump miejscowej ekspedytorki poczty, i tu odbiera relacyę szczegółową o wszystkiem, co zaszło od ostatniego raportu, a następnie udaje się do szwaczki Mamsell Finch, celem sprawdzenia, o ile raport tamtej był zupełny i wiarogodny. Niekiedy
Strona:H. G. Wells - Gość z zaświatów.djvu/136
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
— 134 —