Strona:Guzik z kamei (Rodriques Ottolengui).djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



ROZDZIAŁ PIĘTNASTY.
MITCHEL UDZIELA ŁASKAWIE PARU WYJAŚNIEŃ.

Po powrocie do Nowego Jorku udał się Barnes zaraz do swego biura, gdzie ze zdziwieniem zastał Lucette.
— No i cóż? — spytał ostro.
— Przyszłam, by panu złożyć niezwłocznie sprawozdanie. Niema czasu do stracenia.
— Jakto? Co się dzieje?
— Znalazłam dziecko w East Orange. Na szczegóły czas później, bowiem znowu je stamtąd zabrano. Mitchel przyjechał wczoraj i zabrał dziewczynkę do Remsenów.
— Do Remsenów? Cóż w tem jest znowu?
— Nie wiem, ale Mitchel i Miss Remsen zostaną dziś rano o dziesiątej zaślubieni w katedrze Św. Patryka.
— Jeśli zdołam przeszkodzić, nie nastąpi to! — wykrzyknął detektyw i podążył do kościoła gdzie doznał wiadomego już niepowodzenia.
Punktualnie o drugiej przybyli Barnes i Neuilly do hotelu piątej avenue, a Mitchel przyjął ich zaraz.
— Mr. Barnes, — rzekł wesoło — cieszy mnie, że teraz mogę panu służyć. Rano spieszno mi było i przybył pan w porze trochę niedogodnej, tak że byłem nieco szorstki.