Strona:Guzik z kamei (Rodriques Ottolengui).djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Do stu djabłów! — mruknął. — Radbym wiedzieć, w którym punkcie rozmowy zauważył mnie. Czy przy końcu, wspominając, że zawiadomił wszystkich handlarzy, w celu wpojenia przekonania, że ktoś inny skradł rubin? Ale jeśli tak, to dlaczego zawiadamia, że mnie widział?