Strona:Gustaw Meyrink - Golem.djvu/242

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czorem była w celi najczarniejsza ciemność a rozpacz we mnie dosięgła takiego stopnia, że aby nie krzyczyć głośno z powodu swej niemocy, wcisnąem się, wgryzłem się w siennik, jak zwierz, umiełający z pragnienia.
Nagle strażnik więzienny otworzył celę — i zażądał, abym poszedł z nim do sędziego śledczego. rCzułem się tak osłabiony, że chwiejnym krokiem — zaledwie mogłem zanim podążyć!
Nadzieja, że kiedykolwiek ten straszliwy dom opuszczę — dawno już we mnie zamarła.
Wyobrażałem sobie, że znów mi postawią jakieś lodowate pytanie — znów usłyszę za biurkiem stereotypowy bek — i znów odeślą mnie do ciemności z powrotem.
Pan baron v. Leisetreter już poszedł do domu — i tylko stary garbaty pisarz o pajęczych palcach stał w pokoju.
Odrętwiały czekałem, co mi przypadnie.
Uderzyło mnie, że strażnik wszedł wraz ze mną i dobrotliwie mi się przyglądał, ale byłem zbyt przygnębiony, by iasno zrozumieć znaczenie tych objawów.
„Śledztwo wykazało“ — zaczął pisarz, beknął, wlazł na krzesło i naprzód długo czegoś szukał śród papierów, a potem mówił, raczej czytał: „wykazało, że wzmiankowany Karol Zottmann przed śmiercią przypuszczalnie miał schadzkę z niezamężną niegdyś prostytutką Rozyną Metzeles, która nosiła przydomek „rudej Rozyny“; potem przez pewnego głuchoniemego, który obecnie znajduje się pod dozorem policji, sylwetkarza, nazwiskiem Jaromir Kwasniczka, została wykupiona z winiarni pod firmą „Kautsky“ i od kilku miesięcy z Jego Książęcą Wysokością Jaśnie Oświeconym księciem Ferri von Athenstädt żyje we wspólnym, dzikim konkubinacie jako kochanica; wyż rzeczony Karol Zottman