Przejdź do zawartości

Strona:Gustaw Le Bon-Psychologia tłumu.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
179

Historya zbrodni tłumów potwierdza powyższy nasz pogląd, na poparcie którego przytoczymy jako przykład typowy zabójstwo gubernatora Bastylii De Launay’a. Po wzięciu tej fortecy gubernator dostał się w środek podnieconego tłumu, który nie szczędził mu razów. Chciano go powiesić, odciąć mu głowę albo też przywiązać do końskiego ogona. Szamocąc się, De Launay uderzył nogą jednego z obecnych. Natychmiast ktoś zaproponował a tłum to przyjął, aby ten, kto uderzenie owe otrzymał, odciął gubernatorowi głowę.
Był to kucharz bez miejsca, zwykły gap, który przybył do Bastylii, pragnąc zobaczyć, co się tam dzieje. Nie rozumiejąc dobrze o co chodzi, sądził jednak, że skoro taka jest wola ogółu, tu uśmiercając tego potwora, spełni czyn patryotyczny i może zasłuży nawet na medal. Wziąwszy tedy do ręki podaną szablę, uderza w obnażoną szyję gubernatora, a gdy źle wyostrzona broń nie przecięła nawet skóry, wyciąga z kieszeni mały nóż z czarną rękojeścią i z wprawą zawodowego kucharza kończy szczęśliwie „operacyę“.
Widzimy tu wyraźnie cały proces wyżej zaznaczony, a mianowicie: działanie suggestyi, tem potężniejszej, iż jest zbiorową; przekonanie zabójcy, iż spełnia czyn chwalebny, bardzo naturalne, bo poparte jednomyślną aprobatą współobywateli. Czyn podobny może być tylko ze