Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siał widok gospodarki żony. Jedno z dzieci umarło w r. 1814. Nim opuścił Puget-Théniers, pierwszego czerwca 1814 zwrócił się do nowego ministra spraw wewnętrznych z przypomnieniem, iż był więziony: „Jakże byłbym szczęśliwy — pisze — ja, com z zapałem i poświęceniem w czasach smutnych służył ojczyźnie, gdybym mógł teraz oddać się znów na jej służbę, zawdzięczając to nowemu Henrykowi IV. i jego zastępcy nowemu Sullyemu“. A 8 lipca tegoż roku, w ponownem podaniu wspomina swe trzynastomiesięczne więzienie, spowodowane tem że: „głosił zasady sprzeczne z szałem władającym w owym okropnym czasie“. W toku podania prosi o nadanie mu posady podobnej do tej, którą utracił i kończy: „Ożywia mnie nadzieja, bo czyż nic nie dostało mi się w udziale żyć czasu rządów monarchy, który ojcowską opieką otacza swych wiernych poddanych?“
Ale prośba została odrzucona. Burboni nie spieszyli się korzystać z usług i wynagradzać żyrondystów roku 1793. Mimo korzystnego świadectwa, na jakie się petent powoływał, odszedł z kwitkiem, uzyskawszy jeno naturalizacyę francuską dla siebie i rodziny, noszącą datę 20 grudnia 1814 roku.
Ale nagle wraca cesarz z Elby i natychmiast prawie Blanqui odzyskuje swe stanowisko. Łódź przybija do brzegu, orły napoleońskie wzlatują, muskając skrzydłami dzwony wież wszystkich kościołów. Rozbrzmiewają głosem potężnym po całym kraju, a on sam stąpa pospiesznym krokiem zwycięzcy, od miasta do miasta, wyciskając na ziemi ślady swe, obejmując na nowo Francyę we władanie. Stąpa od wsi do wsi, wstępuje na przedmurze Alp, przebywa wał potężny, zstępuje w rozlewną dolinę Rodanu, staje pod Paryżem. Orzeł jego siada na