Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/351

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gambetta uwierzył i w Izbie, z trybuny, nie domyślając się istotnych sprawców, domagał się surowego przestrzegania ustawy o obcych poddanych. Na najgorsze baśnie wysadzała się oczywiście prasa bonapartystowska.
W czasie owych wypadków z powodu wojny panowały ustawy wyjątkowe, rada wojenna nie potrzebowała wcale zachęty, sprawiano się szybko i gładko i wygotowano na poczekaniu wyrok, mocą którego skazano ostatnich z obwinionych, a między nimi dwu prawdziwych winowajców, Eudesa i Brideau na śmierć wraz z przypadkowo połapanymi widzami, Drestem, Cahenem, Zimmermannem i Brissetem, dalej na dziesięć lat ciężkich robót Saint-Huberta, Roberta i Mordaca, a na pięć lat fortecy Lerina i Larregieuego. Proces ten zajął cztery posiedzenia i odbył się w dniach 10, 23, 29 i 31 sierpnia.
Niepodobieństwem było odnaleść Blanquiego. Przez Ranca jeno, który go widział tegoż jeszcze dnia, wiemy, że w pierwszej chwili schronił się do doktora Pawła Dubois, potem ukrył go Cleray, a wreszcie Sourd. Domyślano się, że musiał w całej tej sprawie umoczyć palec, to też przetrząśnięto po aresztowaniu Eadesa mieszkanie przy zaułku Jouvence i wziąwszy na spytki mieszkańców dzielnicy, dowiedziano się, że przemieszkiwał tu w czasach ostatnich pewien „starszy jegomość, pewien „markiz“, a opisy, jakie dawano tu i owdzie, odpowiadały wcale nieźle wyglądowi Blanquiego. Ale też na tem się skończyło, więcej policya dowiedzieć się nie zdołała.

CLXIII.

Nie wykonano jednak wyroków śmierci. George Sand i Michelet dowiedziawszy się, jak sprawy stały,