Strona:Gustaw Geffroy - Więzień.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdy wreszcie ustalił się jaki taki porządek prawny, na ulicach ukazują się kobiety w rzymskich i greckich szatach, nagie, okryte jeno przejrzystą gazą i cienką wełną i mężczyźni w ubraniach kraciastych, niebieskich, żółtych, zielonych, z szyjami tonącemi w wysokich krawatach. Wszyscy tańczą po bruku, który krew zczerniała okrywa, jakby kamienie pordzewiały. Potem nagle milkną tony instrumentów muzycznych, a w całym Paryżu nie słychać nic, prócz trąb mosiężnych, głuchego łoskotu bębnów, po bruku ulic tętnią jeno koła jaszczyków i armat, dudnią kroki miarowe maszerującego wojska, otaczającego prostego niedawno generała, którego dzień dzisiejszy uczynił cezarem. Nastały czasy żołnierskie, otwarło się pole dla awanturników innego rodzaju włóczęgów, zbiegłych z pola walki lub spieszących na bój. Inni, wróciwszy po krwawych bitwach, ciężkim krokiem, powłócząc szable, kroczą pośród zatrwożonych i oniemiałych mieszczan, pyszniąc się publicznie swemi ranami i pióropuszami, bliznami i orderami. Opanowali Paryż, są zbawcami ojczyzny, nie wolno im się sprzeciwiać. Z resztą porządek. Mięso armatnie skatalogowano, spisano, podzielono na pułki i wysłano na granicę. Francuzi, którzy pozostali w domu z kobietami i dziećmi mają jeno jeden obowiązek, ustawiać się w szpalery i witać wracające, zwycięskie wojska. Aklamacya, albo milczenie. Zadużo mówiono. W biwakach obozowych i w Tuilleryach jedno jest teraz prawo, jeden mistrz, a on nie lubi gadułów i ideologów.
Żyrondysta wypuszczony z więzienia, który przypadkiem jeno uszedł śmierci, godzi się wejść w służbę tego jedynego mistrza i władcy. W roku IV. zajmuje znowu swe miejsce na ławie deputowanych. Aż do floreala roku V w radzie pięciuset, podobnie jak w Konwencie