Strona:Gustaw Daniłowski - Lili.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bytowanie po śmierci; w absolutnie bezcielesnej nie da się jakoś pomyśleć: może jest to jakieś ciało astralne, podobne do tych eterycznych kształtów, które zdarza się nam widzieć w snach.
Nie może mi się pomieścić w głowie, żeby ze ślepego wirowania atomów, z bezdusznej mgławicy mogła powstać tak skomplikowana istota, jak człowiek z całem bogactwem świadomości i czucia.
Trudno sobie wyobrazić, żeby życie nasze, życie całych pokoleń, zabiegi, dążenia, ogrom cierpienia i wysiłków, wszystko, co było, jest i będzie, miało się zapaść w głuchą, ciemną otchłań niebytu.
Jak to jest — nie wiem, ale w każdym razie nie jest tak, jak to w nauce jest przyjęte, i pewny jestem, że te poglądy pozytywne nie sięgają do rdzenia umysłu. Gdyby było inaczej, gdybyśmy byli przesiąknięci całkowicie przekonaniem, że czeka nas nicość, ludzieby się błąkali, jak widma, pozba-