Strona:Gustaw Daniłowski - Lili.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lili umiała się tak postawić, że wszelkie nadzieje prysły, i jednocześnie tak oczarować, że jednogłośnie stwierdzono, iż Brunon musiał się w czepku urodzić i niema w najwykwintniejszym salonie tak miłej i ponętnej, jak jego pani, gospodyni. Gdy powoli, skutkiem zabiegów dam ciekawych: dlaczego Lili na czas dłuższy z horyzontu znikła, stał się wiadomy jej stosunek do poety, czepek na głowie Brunona zmalał, a jednocześnie wśród pań zapanowała konsternacya i irytacya, połączona z pewną dozą zazdrości i oburzenia.
— Trzeba przyznać — mówiono — że ta się umiała urządzić!
I Lili z tego powodu stała się przedmiotem silnego zainteresowania; to też ilekroć ukazywała się z Brunonem w teatrze, lornetowano ją w sposób dokuczliwy.
Lili z początku czuła się silnie zażenowana, ale potem obudziła się w niej jakaś zuchwała odwaga, z którą śmiało