Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/389

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
379
POCIĄG

olbrzymi przeleciał nad tłumem i podciął wszystkim nogi.
— Ojcze nasz, któryś jest w Niebiesiech — jęczał trzęsący się starzec.
— Ojcze nasz, któryś jest w Niebiesiech — powtórzyły wśród łkań wszystkie usta i załzawione oczy wzniosły się w górę... Ale ujrzeli, miast nieba, malowidła i złoto na sklepionym krysztale. Stropił się starzec; ręce mu się zaczęły trząść jeszcze silniej i, szlochając, jak dziecko, ponowił słowa modlitwy.
— Święć się imię Twoje — powtórzył tłum za nim.
— Przyjdź Królestwo Twoje — rzekł ciszej.
— Bądź Wola Twoja, jako w Niebie — wyszeptał i umilkł