Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
299
WIGILIA

dzieć, jeżeli nie o samym Michasiu, to o środowisku, w którem on przebywa. Raz nawet widziała Antosia, który jej długo opowiadał o mieście, o synu, o niezwykłej popularności, jaką się ten »Tokarz« cieszy wśród kolegów, i z niekłamaną życzliwością zapewniał panią Halinę, że jej Michaś to setny i zacny chłop, dzielna dusza ich kółka, przyczem uszczęśliwiona matka miała sposobność oglądać ładny mundur ich zakładu. Wszystko to przypomina sobie pani Halina, patrząc na niepoczesną, jakby dziś jeszcze więcej zgarbioną i zmęczoną, postać jadącego doktora. — W taki dzień wyjeżdża chyba do chorego... Biedny człowiek! nie ma nigdy spokoju — my-