Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
229
WIGILIA

serce również się z czasem zabliźnia, zyskując z każdą nową rysą na wytrzymałości i harcie: tem właśnie tłomaczy się to, czemu tak rzadko pęka. A pani Tokarska nagromadziła w swem sercu owych rys niemało. Po tragicznym zgonie męża nie miała prawie czasu na dłuższą boleść, bo się wnet posypały liczne nowe troski, które, wprawdzie powoli, lecz stale przejmowały jej duszę do głębi, podobne do deszczu drobnego, co odzież najgrubszą przenika. Jej Michaś, który cudem niemal dostał się do szkoły realnej, wkrótce po pogrzebie ojca ciężko zachorował; doktorzy, lekarstwa, wpis — wszystkie te wydatki były przecież tak nieodzowne, a na zaspo-