Strona:Grazia Deledda - Popiół Cz.II.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

go odjazdem z Nuoro. Tym razem jednak był wzruszony i serdecznie przeprosił staruszkę, że jej czasem dokuczał.
Odjechał, wszystko znikło z oczu: staruszka płacząca za odjeżdżającym a bardziej jeszcze za tą ziemią rodzimą, którą straciła i kochała, tem goręcej; wązka, mroczna ulica, przy której stal dom zamieszkały przez Maryę Obinu; plac pusty i żarem słońca zalany santa Maria sopra Minerwa; Panteon, grobowiec olbrzymów; koty, drzemiące śród zamieszkałych przez się ruin,...wiatr dął w twarz odjeżdżającego i Anania czuł się szczęśliwym, niewymownie szczęśliwym... Otrząsł się wreszcie ze snów gorączkowych.