Strona:Grazia Deledda - Popiół Cz.II.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czek, chcąc się przekonać o zawartości amuletu i płakała...
— ...Zarżnęła się, podcięła sobie gardło, dziś rano, o szóstej, gdy wyszłam do źródła po wodę. Wróciwszy, zastałam ją na łóżku, w kałuży krwi, oddychała jeszcze, lecz oczy miała zawrócone...
— ...Władze, policya, sędzia śledczy, wszyscy dom naszli, jak gdyby zaradzić złemu mogli. Za późno! Zakotłowało, zawrzało, istne mówię ci piekło. Cała wieś się poruszyła, powstał płacz i lament, kobiety płakały jak dzieci; sędzia śledczy zasekwestrował nóż krwawy; wy łupił na mnie oczy, groził, pytał czyś nic znieważył czasem matkę, czyś jej nie wygrażał... biedaczka oczy łez pełne miała... pewnie cię bronić chciała, lecz nie mogła...
— ...Rzęrzała jeszcze, chrapała, co raz ciszej, co raz rzadziej aż do południa. Długie to było konanie... Wierz synu jak straszne i okropne rzeczy w życiu mem widziałam, lecz to była najstraszniejsza i najokropniejsza. Snąć się nie umiera z współczucia i trwogi, jeśli żywa tu stoję...
— ...I rodzić się nie warto — kończyła staruszka, a po bladej, żółtej, widmowej jej twarzy, zwykle nie wzruszonej, spływały łzy ciężkie. Anania patrzał jak skamieniały na łzy starej, w bólu dawno zastygłej kobiety, i on w wigilję płakał w objęciach Małgosi, oczy miał teraz suche, pomimo boleść istotną i gryzące wyrzuty sumienia...
Podniósł się wreszcie, prosząc wdowę, by mógł raz jeszcze wejść do izdebki, w której leżało na tapczanie sztywne ciało Oli.
— Chcę coś widzieć — mówił głosem płaczliwym rozżalonego dziecka.
Zia Grathia podniosła lampę, drzwi uchyliła, stanęła na progu, puszczając go do izdebki i świecąc mu. Z podniesionym w dłoni starożytnym żelaznym kagańcem, w czarne suknie spowita, panu-