Strona:Grazia Deledda - Popiół Cz.II.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Nie mówię ci, byś kobietę, co cię opuściła, miał całkiem opuścić teraz, gdy ubogą jest i chorą. Owszem, wspierajmy ją. W potrzebie pracować na nią będziemy, tylko, niech pozostanie tak, jak dotąd była, zdala od nas, niech nie staje pomiędzy nami, obecnością swą życia nam nie zatruwa. Nigdy! przenigdy! pocóż mam cię zwodzić! ani przypuszczam możności zamieszkania z podobną istotą pod jednym dachem. Co to, to nie! Życie byłoby okropną, jedną, nieustającą tragedyą i lepiej raz umrzeć, jak konać codziennie z żalu i wstrętu. Nie miałam, prawda, nigdy serca dla tej nędzarki, źródła wszystkich twych nieszczęść i dziś nie mam współczucia. Błagam cię, Nino mio! Odstąp od swych szalonych zamiarów, jeśli chcesz, bym nie znienawidziła jej do reszty. Ostatnie to moje słowa: Wspomagaj ją, nie mam nic przeciw temu, lecz trzymaj się zdala od niej, niech nie ujrzę jej nigdy, niech świat i ludzie, śród których żyć będziemy, zapomną o niej zupełnie.
„Wszak i jej samej, lepiej, stokroć lepiej będzie zdala od ciebie. Sam już twój widok budzić w niej musi wstyd i wyrzuty sumienia. Mówisz, że postarzała przedwcześnie, w szkole nędzy, że chora, złamana. Czyjaż w tem wina, jeśli nie jej własna? Dla ciebie i dla niej samej lepiej, byście pozostali zdala od siebie. Porzuci, chcę wierzyć, życie rozwiezie i włóczęgę, lecz, skrzywdziwszy, cię młodą i zdrową była, gdyby teraz jeszcze miała używać przeciw tobie jako broni starości swej, niedołęztwa, nędzy, narzucać ci ofiarę z twego szczęścia, i przyszłości... Tego, przyznam ci się, byłoby za wiele.
„Słuchaj! Nie ulegaj zaślepieniu, chyba, że mnie nie kochasz, nie kochałeś nigdy i chwytasz za pierwszy lepszy z brzegu pretekst!..
„Nie! nie! Anania! Nie chcę cię krzywdzić podobne™ podejrzeniem; nie chce wątpić o lojalności twej i uczuciach.