Strona:Grazia Deledda - Popiół Cz.II.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z piersi dla przywidzeń — ot! i nie dawno z Maryą Obinu, w one gorączkowe noce — teraz otarł się niemal dopiero o Olę, o matkę, o rodzoną, i ani się domyślał, że ona w nędzy tej żebraczej, wygląda przez zapylone szyby przydrożnej karczmy.
Czemże człowieka, głos krwi i glos serca? Co warte życic, inteligencya, sumienie, myśl, co uczucia warte? Ah, tak! teraz mógł odpowiedzieć na powstające w samej głębi jego istoty pytania. Przeznaczenie porwało go w nieubłagane swe szpony, niecąc burzę zniszczenia w nim i dokoła niego,.. Wiedział teraz, czem jest człowiek, życie, myśl, serce... Kłamstwem, kłamstwem, kłamstwem.


∗             ∗

Zia Grathia, przysunęła stołek i zmusiła nieszczęsnego, by usiadł. Sama usiadła przy nim, za dłoń ujęła i milcząc patrzała nań z podełba, długo, litośnie, łagodnie.
— Dziecko — mówiła słodkim, nieznanym mu głosem — dzieciątko moje małe, płacz, łez nie wstrzymuj, płacz, ulgę ci łzy przyniosą.
Anania wyrwał dłoń z chudych i chropowatych rąk starej kobiety.
— Za kogo mnie macie, ciotko! nie jestem już dzieckiem... i pocóż mam płakać!
— Ulży ci to, ulży — mówiła łagodnie — znam dobrze łzy... serca rosę. Pamiętam noc tę, gdy zapukano do drzwi moich i głos podobny do głosu samej śmierci wyrzekł: „Kobieto, przestań czekać, nie wróci już więcej!” pamiętam, skamieniałam, oczy suche były, bez łez. Najstraszniejsze to były godziny. Zdawało mi się, że serce w piersiach, jak rozpalone żelazo cięży i pali i wżera się w coraz głębszą ranę, a gdy Pan, w miłosierdziu swem otworzył łez upusty, spadły, jak rosa pada na spalone kamienie. Cierpliwości synu. Rodzim się, by cierpieć i czem cierpienia twoje w porównaniu tylu innych boleści?