niezmiernej doniosłości w historyi postępu, to uczony, odrzucający odcyfrowywanie bazgrot mistrzów starej szkoły, to filozofia nowa, otwierająca erę obserwacyi, to duch, wyzwalający się z niewolnictwa. Przez cały cykl wieków średnich wiedza ślepo słucha scholastyki, zostaje pod władzą filozofii ciasnej, uznającej to tylko za prawdę, co jest przyjęte i wykładane przez mistrzów, lekceważących naukę i jej objawy. Dziś wiedza wygłasza z całą swobodą prawdy; nowator niszczy z łatwością rusztowanie uświęconej teoryi, gdy jest uzbrojony faktem, niezgodnym z tą teoryą. Nie zawsze tak bywało — historya mistrzów astronomii złożyła już nam w tej mierze dowody.
Bakon i Kartezyusz są założycielami metody naukowej, twórcami zdrowej logiki, nauczającej nas, według wyrażenia znakomitego filozofa francuskiego: »że trzeba dobrze rozumować, chcąc wykryć prawdę naukową«. Kartezyusz wygłasza niezależność sądu, orzekając: »Należałoby to tylko uznawać za prawdę, co zostało jasno i głęboko pojęte, jako rzecz prawdziwa«.
Zdanie to, które nam dziś wydaje się tak prostem, poczytywano niegdyś za potworne. Powoływać się na świadectwo zmysłów lub rozumu, wbrew słowom Arystotelesa, było występkiem. Dlatego też błąd i przesądy przechodziły z pokolenia w pokolenie.
Gdy astronom ośmielił się powiedzieć: widziałem plamy na słońcu, podobnie jak widzimy plamy atramentu na papierze, odpowiadano mu: to nie może być, mistrze nas uczą, że gwiazda dzienna nie ulega zepsuciu, a plamy byłyby dowodem psucia się. W XIII wieku zwiastunem, poprzedzającym wielki ruch filozoficzny z epoki Odrodzenia, był słynny z geniuszu i nieszczęść Roger Bacon. Znakomity ten filozof pierwszy zaprotestował przeciw błędom rutyny i ślepej teoryi. Gdybym miał możność — powiada on — kazałbym spalić wszystkie księgi Arystotelesa, gdyż na ich studyowaniu traci się czas, służą one tylko do rozpowszechnienia błędu i pomnażania niewiadomości. Wyrażając się w ten sposób, Bacon
Strona:Gaston Tissandier Męczennicy w imię nauki.djvu/135
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.