Przejdź do zawartości

Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/039

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
tolo, sam — zapala cygaro.

Tiens, tiens... a to miła niespodzianka.

Wchodzi Wituś.
SCENA VIII.
tolo i wituś.
wituś.

Cóż to? jesteś sam.

tolo.

Przed chwilą były tu panie.

wituś.

Gdzież są?

tolo.

Wyszły. Przygotowują jakąś niespodziankę.

wituś.

Znowu? Przyznam ci się, że jestem zmęczony szalenie.

tolo.

Cóż u dyabła. Od czego jesteś młody?

wituś.

Poujadaj się tak około gospodarstwa jak ja.

tolo.

Nie głupim. Wypuściłem swoje w dzierżawę.

wituś.

No to trudno. Ja kocham ziemię.