Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
IV.

„Ponieważ w marzeniu już nacieszyliśmy się samą treścią przyjemności, ponieważ zakosztowaliśmy tego, coby dla naszych wrażeń i uczuć było osobliwem i rządkiem, jestem zdania, żebyśmy się wyrzekli doświadczania ich w rzeczywistości. Nie jedźmy do Orvieto“. I wybrał inną miejscowość: Albano Luziale.
Jerzy nie znał ani Albano, ani Ariccia, ani jeziora Nemi. Hipolita w dzieciństwie bywała w Albano u jakiejś ciotki, dziś już nieżyjącej. Dla niego ta podróż miała zatem urok czegoś nieznanego a dla niej miraż dalekich wspomnień. „Nie zdajeż się, że widok nowych piękności odnawia i oczyszcza miłość? Wspomnienia wieku dziewiczego czyż nie owiewają serca wonią wieczyście świeżą i dobroczynną?“
Zdecydowali się wyjechać 2-go kwietnia pociągiem południowym. Punktualnie stawili się na tę schadzkę oboje na dworcu a odnalazłszy wśród ciżby, poczuli radość serdeczną i niepokój zarazem.