Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

synowi. I tak to we wszystkich ceremoniach, we wszystkich obchodach, pracach, zabawach, czy to podczas urodzin, w miłości, przy weselach, podczas pogrzebów — wszędzie obecnym był i widocznym jakiś symbol ziemiański, wszędzie była reprezentowaną i czczoną ta wielka rodzicielka Ziemia, z której łona wytryskały potoki wszelkiego dobra i wszelkiej szczęśliwości. Kobiety rodziny zbierały się w domu nowozamężnej, niosąc na głowach kosze pszenicy, na pszenicy zaś leżał bochen chleba, na chlebie kwiatek; wchodziły pojedynczo jedna po drugiej i sypały po garści tego ziarna wieszczego na włosy szczęśliwej małżonki. W nogach łoża umierającego, kiedy przedłużało się konanie, dwóch pokrewnych składało lemiesz od pługa, który miał tę własność, że przerywał konanie lub śmierć przyśpieszał. Narzędzia i owoc nabierały tym sposobem znaczenia i jakiejś potęgi wyższej. Głębokie uczucie i bezustanna potrzeba tajemniczości, nadawała wszystkim otaczającym rzeczom duszę działającą, błogosławioną lub złowrogą, dobrej lub złej wróżby, która brała udział w każdej zmianie losu, przez czyn jawny lub tajemniczy. Listek parzący, przyłożony do obnażonego ramienia, wyrokował o miłości lub obojętności; łańcuch z ogniska, rzucony na drogę, miał władzę zażegnywania uraganu; mozdzież postawiony na listwie okna, przywoływał zabłąkane gołębie; serce jaskółki spożyte, darzyło mądrością. Tajemniczość plą-