Strona:Gabryel d’Annunzio - Intruz.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Niezdolną do kłamstwa?“ Ach, ach, ach! Kobieta!... Co ty wiesz o tem? Kobieta zdolną jest do wszystkiego. Nie zapominaj o tem nigdy. Czasami płaszcz wielkiego bohaterstwa służy tylko do pokrycia jakiegoś pół tuzina kochanków. Poświęcenie! Abnegacya! To są pozory, wielkie słowa. Kto może kiedy dowiedzieć się prawdy? Przysięgnij, jeśli się odważysz, że żona twoja jest ci wierną; a mówię tu nie o jej wierności obecnej, ale o tej epoce, która poprzedziła chorobę. Przysięgnij zatem z zupełną pewnością, jeśli się tylko ośmielisz.“ I głos zjadliwy (ach, Tereso Raffo, jak twoja trucizna jest skuteczną!) ten głos podstępny wprawił mnie w drżenie.
— Nie niecierpliw się Tullio — ozwała się Juliana nieomal nieśmiało. — Czy nie zechciałbyś mi wpiąć tej szpilki w woalkę?
Trzymała ręce w górę podniesione i wygięte ku głowie z końcami woalki, którą białe jej ręce daremnie starały się spiąć. Poza jej pełną była gracyi. Białe palce nasunęły mi myśl: „Jakże to dawno nie uścisnęliśmy sobie wzajem dłoni? Och! te serdeczne i gorące uściśnienia, któremi niegdyś darzyła mnie jej ręka, jakby na dowód, że nie chowa do mnie żalu, że się nie czuje obrażoną! Dziś może ta ręka nie jest już czystą.“ I zapinając jej woalkę, doznałem nagłej odrazy myśląc o możliwości skalania.
Podniosła się i dopomogłem jej jeszcze do włożenia płaszczyka. Dwa czy trzy razy spojrzenia