Strona:Gabryel d’Annunzio - Intruz.djvu/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzeć, jest gotową popełnić podwójną zbrodnię i na sobie i na owocu swego żywota. Z drugiej strony jest przeświadczoną, że jej istnienie na ziemi jest potrzebnem, nieodzownem nawet dla osób, które ją kochają i które ona kocha i przeświadczoną jest również, że istnienie syna, nie będącego moim synem, uczyniłoby życie nasze męczarnią nie do wytrzymania. Wie prócz tego, że moglibyśmy z czasem zbliżyć się do siebie, że moglibyśmy może w przebaczeniu i zapomnieniu znaleźć nieco szczęścia, że moglibyśmy spodziewać się, iż czas przyniesie nam zagojenie rany, jeśli tylko między nią a mną nie stanie intruz. Wystarczyłoby więc pomyśleć nad tem wszystkiem, aby pragnienie bezowocne, modlitwa nieskuteczna zamieniły się u niej szybko w po stanowienie i w czyn“. Rozmyślałem; i ona rozmyślała także cicho, z głową pochyloną, nie wysuwając swej ręki z moich dłoni, kiedy tymczasem z gałęzi wielkich, nieruchomych wiązów spływał na nas mrok wieczorny.
Jakiemiż były jej myśli? Czoło jaj zachowało delikatną bladość opłatka. OCzy z tym mrokiem wieczornym nie zstępował na nie również mrok inny?
Ja widziałem Rajmunda. Ale już teraz nie pod postacią dziecka przewrotnego o szarych źrenicach; widziałem go pod postacią nędznego, drobnego ciała, miękiego i czerwonego, zaledwie od-