Przejdź do zawartości

Strona:Gabryel D’Annunzio - Dzwony.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




EPISCOPO I SP.

Chce pan wiedzieć... Co pan chce wiedzieć, mój panie? Co panu mam powiedzieć? Co?... Wszystko!... A więc dobrze! wszystko panu opowiem, od początku.
Wszystko od początku! Jakże to mam zrobić? Nic już nie wiem. Zapewniam pana, że nic sobie już nie przypominam. Cóż robić, mój panie? Cóż robić?
O mój Boże! Tak, to jest... Poczekaj pan, proszę. Trochę cierpliwości. Proszę o trochę cierpliwości, bo nie umiem dobrze mówić... Nie pamiętam dobrze... Nie wiem, czy potrafię panu opowiedzieć...
Milczący byłem w owym czasie, kiedy z tym człowiekiem przestawałem! Zawsze byłem milczący, nawet kiedy piłem.

Nie, nie, nie zawsze. Z nim mówiłem, ale tylko z nim samym. Często w letnie wieczory

— 11 —