Strona:Gabrjela Zapolska-Kaśka-Karjatyda.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na pierwszy rzut oka. Klasyczny nos, prawdziwy nos Napoleona I, zabłąkał się widocznie pomiędzy dwoje drobnych, prawie chińsko rozciętych oczu. Oczy te miały chwilami błysk stali; było w nich coś ze źrenic kota, gdy je nadmierne światło razi. Owal twarzy harmonizował z pięknością nosa, lecz kształt głowy psuł to wrażenie. Szyja długa i chuda, ramiona olbrzyma, piersi wklęsłe, nogi długie i prawie w pałąk zgięte, nadawały temu chłopcu piętno szpetoty, pomimo pojedyńczych idealnie pięknych rysów.
Chłopiec szedł wolno, kołysząc się na krzywych nogach. W jednej ręce trzymał młotek, ubielony cały gipsem. Zresztą, gipsu tego miał na sobie podostatkiem. Na włosach osiadły całe tumany, tak, że gdzieniegdzie tylko przeświecały rude kosmyki.
Plecy, rękawy, buty nawet, wszystko ginęło pod białą powłoką. Na twarzy także miał białe plamy, co mu nadawało podobieństwo do clownów cyrkowych.
Szedł z przymrużonemi oczami, wymachując młotkiem i rozsypując dokoła tumany kurzu. Dostrzegłszy Kaśkę, zatrzymał się chwilę. Obecność tej dziewczyny zastanowiła go widocznie. Podobne odwiedziny nie powtarzały się zbyt często pod oszkloną kopułą. Kaśka stała także, nie śmiejąc się ruszyć z miejsca. Ukośne oczy tego chłopca nie budziły w niej zaufania. Przytem machał ciągle młotkiem w sposób dwuznaczny. Kto wie, jakie miał zamiary!
Ale on porwał się nagle z miejsca i przysunął się ku niej z szybkością błyskawicy. Zrenice błyszczały dziwacznie, a z jego piersi dobył się krzyk nieludzki, zwierzęcy, krzyk ostry jak nóż myśliwski i przejmujący do szpiku kości.
Kaśka przerażona cofnęła się kilka kroków ku schodom. Głos tego człowieka przerznął nagle powietrze i triumfalnie wzbił się aż pod szklanne sklepienie. W krzyku tym drgały całe setki niewypowiedzianych wyrazów, jakieś rozpaczliwe pragnienie, aby zostać zrozumianym. W ciszę, panującą dokoła, wpadł nagle ten krzyk wpół ludzki, wpół zwierzęcy i zakołatał do wszystkich zamkniętych drzwi, wznoszących się dokoła przedsionka.