Strona:Gabrjela Zapolska-Kaśka-Karjatyda.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„bruderschaft“ z jakimś dobrze wypomadowanym elegantem. Kaśka doznaje na widok Marynki wielkiej pociechy, — nareszcie zobaczy ją w towarzystwie Jana. Tylko czy nie będzie się z niej wyśmiewać wobec wszystkich tych ludzi i nazywać ją „tłumokiem?’“
Ach, to byłoby bardzo nieprzyjemne. I Kaśka o ile możności kryje się i kurczy swą wielką postać, aby nie być dostrzeżoną przez nieprzyjaciółkę. Abneguje z miłości własnej i woli nie nacieszyć się triumfem z pozyskanej przyjaźni Jana. Ale Marynka, cała zajęta swym kawalerem, nie zwraca na nią uwagi. Czerwona od gorąca i rozpalających napojów, rozkłada swą zniszczoną alpagową sukienkę, prezentując czerwone ręce, wychodzące z półkrótkich rękawków.
Kaśka uspakaja się powoli.
Już kelner przyniósł żądany chleb z masłem i dwie halby piwa. Kaśka ujmuje w prawą rękę nóż, a pokrajawszy wędzonkę na drobne kawałki, zjada ją razem z chlebem powoli, nie śpiesząc się wcale; Jan wypił już swoje piwo i woła o drugie. Głos jego ginie w gwarze, przepełniającym ogródek. Setki ludzi o zniszczonych, zawiędłych twarzach, maczają usta w kuflach, napełnionych jasnem, przejrzystem piwem. Niekiedy piją koniak i jedzą jaja na twardo, maczając je w grubo tłuczonej soli. Wszyscy mężczyźni palą tanie cygara lub ordynarne papierosy. Niektórzy porozpinali kamizelki i porozwiązywali krawaty. W ten sposób więcej wypić można...
Na estradzie siedzą rzędem młode dziewczyny, poubierane w jednakowe czerwone welwetowe suknie. Jest ich sześć; a wszystkie mają wyraz znużenia i przedwczesnego rozwinięcia na wynędzniałych twarzach. Rzec można, że uwiędły pod wpływem tej zgęszczonej atmosfery, jaka je codziennie otacza. Za niemi widać kilku mężczyzn, również w czerwonych frakach, grających na dętych instrumentach i walących w bębny. Dziewczyny poopierały brody na skrzypcach i, nie patrząc w nuty, wodzą smyczkami po strunach, — troszczą się mało o doskonałość harmonji. Każda z nich ma kochanka w jednym z mężczyzn, należących do orkiestry, który ją bije, ale zarazem kocha zapamiętale. Dlatego to pu-