Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zapału i tam gnieździ się prawdziwe do sztuki zamiłowanie. Pan Pawlikowski ma zamiar rozwinąć w publiczności lwowskiej kult piękna. Dobry to i godny uznania zamiar. Lecz ten kult piękna należy zacząć rozwijać u młodzieży, a nawet rozwijać w niej głównie. Do tego celu powinny służyć popołudnia sobotnie i cały odrębny repertuar powinien być wybrany i niezmierne starannie obmyślany. Personal jest tak liczny, ze wystarczy na wszystko.
Osobny reżyser powinien objąć ster nad temi przedstawieniami. Młodzi artyści będą mieli pole do wyrobienia się w takich spektaklach, tembardziej, ze będą mieli audytorjum pobłażliwe, gorąco i łatwo do zachęty skłonne. Ale repertuar musi być działający na wyobraźnię młodą — szlachetną siłą i zapałem, bo młodzież rwie się do romantyzmu zawsze i wszędzie. Ograne sztuki do znudzenia, lub nadto subtelne, nie przyniosą odpowiedniego pożytku. Zdrowe, jasne, piękne poezje winne głównie przemawiać do tych dusz młodych, które z takim zapałem proszą o... „zniżkę biletów“.
Nie zniżka im się należy, ale cały jeden spektakl w tygodniu po jak najprzystępniejszych cenach, cały spektakl, który szlachetnie rozmarzyć, porwać i unieść powinien, który rozwinie kult piękna, a zarazem przypomni i uczucia narodowe i rozgrzeje młode serca. Bo wykształcenie estetyczne, gdy dusza wyziębiona zamiera powoli i głuchnie na echa przeszłości i obowiązki przyszłości, jest lodowatą maską, skrzącą się w blasku księżyca, lecz mrożącą fatalnie za dotknięciem i czyniącą wystygłego trupa z młodej i ledwo w życie wchodzącej istoty.