Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Znak zapytania.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

propozycji, przyjęła warunki i zaprzysięgła tajemnicę wobec hrabianki.
Propozycja spółki miała wyjść od niej samej, a Władzia byłaby przyjęta jako wspólniczka bez kapitału, lecz używająca prawa połowy czystych zysków. Kapitału, w ilości dwóch tysięcy złr., miałem dostarczyć ja, skoro tylko układy z Władzią przyjdą do skutku, do czego zobowiązałem się pisemnie.
Pozostawiwszy adres wdowie i zapłaciwszy faktora, zdążyłem w sam czas na pociąg i za chwilę, siłą pary pędzony, powracałem do domu, zadowolony ze spełnienia dobrego uczynku.
Postanowiłem opowiedzieć to wszystko mej żonie, ale dopiero wtedy, gdy serce kobiety jest najbardziej do serdecznych wzruszeń skłonne. Dziś dziewczynka moja była jeszcze za młodą i za mało w życie wtajemniczoną, aby odczuć całą niedolę podobnych istot jak Władzia i jej matka.
Wobec zajęć gospodarskich, odbioru rachunków dawnego rządcy i przyjmowania nowego, zapomniałem na razie o właścicielce magazynu przy ulicy Halickiej i uczynionem zobowiązaniu. Upłynęła wiosna i lato, a nie otrzymywałem żadnej w tym względzie wieści Lwowa.