Strona:Gabriela Zapolska - Ojciec Richard.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
OJCIEC RICHARD
STUDJUM Z NATURY.
7)PRZEZ7)
GABRJELĘ ZAPOLSKĄ.

(Ciąg dalszy)

I w tej chwili, wre cały przeciw tej wesołości, wybuchającej nagle z powodu oszukania ludzi, którzy płacą. Gdyby mógł, powiedziałby całą prawdę tej wypomadowanej bandzie, która teraz z mi nami książąt smokcze kawę, dokładając sobie cukru. Oh! sacrés salauds!.. Ojciec Richard dławi się cały od tych słów, które tłumi w sobie — lecz wybuchnąć nie może, nie chce; kto wie!.. może nie śmie.
Tymczasem Henryś pierwszy wydobywa garść pieniędzy z kieszeni.
Tiens! petite mère! — mówi, przymykając oczy — schowaj to!.. policz!..
Leontyna przysuwa z uśmiechem pieniądze i liczyć zaczyna.