Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Krzyż Pański.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

O słodki to despotyzm! Rozkoszna to tyranja, która od pokus świata strzeże i kobietę od upadku chroni!...
I przeczysta ta istota, ten pół-anioł a pół-człowiek, to „ono“ — zjawiające się ze swym promiennym uśmiechem we wspaniałej sypialni magnatki, czy w ciemnej izdebce nędzarki — ma także w sobie moc wielką, niezrównaną. Zmazuje błędy i przewinienia, modląc się do nielitościwych ludzi — do surowego świata... prosząc o przebaczenie dla Małgorzaty, opuszczonej przez Fausta... dla Hagary, dla Leili — dla tylu, tylu innych kobiet, które, tonąc w przepaści, macierzyństwem niemal odkupione zostały! „Ono“ — to anioł przebaczenia, odpoczynku, miłości...
„Ono“ — to anioł, gołąb spokoju, zjawiający się nagle wśród ciemnej, rozpacznej nocy!
„Ono“ — to jutrzenka odrodzenia!
„Ono“ — to symbol świętości kobiety!
I bardzo, bardzo często istota obłąkana, odepchnięta przez wszystkich, która jedynie śmiech rozpusty słyszała dookoła — kona, słysząc głos swego dziecka...
Na tej twarzy zwiędniętej, jak kwiat pod upalnem słońcem — na tych ustach, spalonych żarem bezsenności, zjawia się wielki, przeczysty majestat. Jakieś niewysłowione szczęście, rzewne uczucie, miłość do wszelkich