Strona:Gabriela Zapolska - Krowięta.djvu/4

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mniejsza, że gaża nie wystarcza na zaspokojenie głodu; ona zimna i głodu nie czuje; słyszy tylko w około siebie tych ludzi których uwielbiała, widzi te kobiety, z któremi płakała, jest w pośród nich! na zawsze!
W pośród nich!
I przechodzi dni kilka, a już promienie w oku dziewczyny gasną, jeszcze dni kilka, a łzy zjawiają się jak gość codzienny.
Ci, do których dążyła, przyjęli ją w dziwny sposób, stanęli wrogo, zwartym murem przeciwko biednemu stworzeniu, które pracować chciało.
I ta, która marzyła o Ofelij, została... krowiętą.
Niepomagają jej tysiączne sposoby, jakiemi chce rozbroić swych prześladowców.
Oddaje im tysiączne przysługi, usuwa się z drogi, zamiast polepszyć, pogarsza swoje położenie.